w

Ojciec Murańskiego w końcu przerwał milczenie. Podał prawdopodobną przyczynę śmierci syna

Od śmierci Mateusza Murańskiego minęły 2 tygodnie. Przez cały ten czas rodzina i bliscy powstrzymywali się od komentarzy publicznych. Jacek Murański zdecydował się w końcu zabrać głos. Zdradził, co tak naprawdę doprowadziło do zgonu jego syna. Opowiedział również o tym, co czuł, kiedy znalazł zwłoki własnego dziecka.

Sponsorowane

Mateusz Murański nie żyje

29-latek zmarł 8 lutego 2023 roku w swoim domu w Gdyni. Niedawno nabył tę nieruchomość. Nie było mu dane w niej za długo pomieszkać. Śmierć zawodnika freak fightowego i aktora wstrząsnęła zarówno bliskimi, jak i fanami. Nikt nie był na to gotowy. W sieci wciąż napływają kondolencje ze strony przyjaciół, znajomych, a także zupełnie obcych osób, które śledziły bacznie losy Mateusza. Po upływie dwóch tygodni od niewyobrażalnej tragedii głos w sprawie zabrał ojciec 29-latka. Jacek Murański udzielił wywiadu portalowi Salon24. W trakcie rozmowy opowiedział nieco więcej na temat przyczyny śmierci syna.

Co było przyczyną śmierci Mateusza Murańskiego?

Ojciec zmarłego odniósł się do plotek, mówiących o tym, że to leki znalezione w domu Mateusza, przyczyniły się do jego śmierci. Jak twierdzi, są to fałszywe informacje. Przykro mu, kiedy widzi w mediach podobne, niepotwierdzone historie.

Sponsorowane

Patomorfolog powiedział mi, że przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował, ale lekarka nie rozwinęła tego, szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku. Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu.

Jacek Murański musiał przekazać tragiczną informację o śmierci Mateusza jego matce i narzeczonej. Czuł się za nie odpowiedzialny. “To jest rozpacz, której nie da się opisać”.

Czuwał przy zwłokach syna

Ojciec potwierdził, że to właśnie on znalazł zwłoki swojego dziecka. Zanim na miejscu pojawiły się służby, po które zadzwonił, w domu panowała cisza. Następnie zapanował chaos, a on dalej trwał przy zmarłym synu zastanawiając się, jak powiedzieć o tym ukochanym kobietom 29-latka – jego matce i narzeczonej.

Trzymam Mateusza za rękę. Przyjeżdża policja. Jacyś ludzie chodzą po domu. Policjanci, prokuratorzy, robią swoją robotę. Nie za bardzo wiem, co się dzieje. Dociera do mnie, że to ja muszę powiedzieć swojej żonie, że nasz syn nie żyje.

Był pełen obaw, że matka i narzeczona Mateusza nie wytrzymają tego bólu i cierpienia, które miały na nie spaść.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Wojciech Bartman

13 komentarze

  1. Byla chwila przerwy o Murańskim i znów powrócił temat, dajcie żyć jego rodzinie, postawcie się w ich miejscu. Chłopak nie żyję, ojciec mówi to co musi powiedzieć mediom, zostawmy już ten temat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Poszła do restauracji w takim stroju. Internauci łapią się za głowę

    Pożar tirów na drodze S8. Kierowca jednego z nich spłonął żywcem w kabinie