Paweł Markiewicz
Od 24 dni u naszych wschodnich sąsiadów toczy się wojna. Dokładnie 24 lutego Władimir Putin wydał rozkaz zaatakowania Ukrainy. Dla wielu Polaków to nie do pomyślenia, aby wojna miała miejsce w Europie i to tuż za naszą granicą. Ta sytuacja budzi obawy, czy aby na pewno jesteśmy bezpieczni. Polska jest członkiem NATO, co daje nam gwarancję bezpieczeństwa. Gdyby armia rosyjska wkroczyła na teren Polski, wówczas uruchomiony zostałby artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego.
Traktat Północnoatlantycki
Więcej informacji na temat tego, czym dokładnie jest Traktat Północnoatlantycki zdradził w serwisie Fakt ekspert z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr Wojciech Michnik.
W wymiarze najbardziej oczywistym, jest to artykuł najważniejszy w całym Traktacie Północnoatlantyckim, ponieważ mówi on, że jeśli cokolwiek stanie się członkowi NATO, to inne państwa, przyjdą mu na pomoc.
„Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub kilka z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uważana za napaść przeciwko nim wszystkim” – mówią pierwsze słowa artykułu 5.
Artykuł 5.Warto wspomnieć, że art. 5 jest fundamentem Traktatu Waszyngtońskiego, ponieważ gwarantuje, że atak na jedno państwo sojuszu, jest atakiem na inne państwa sygnatariuszy traktatu. Dlatego inne państwa są zobowiązane pospieszyć z pomocą państwu, które zostało zaatakowane. NATO nigdy nie zostało zaatakowane w sposób, który musiałby wymusić na jednym z członków przywołanie artykułu 5. Siła tego zapisu, leży w fakcie, że nigdy przeciwnik nie uznał, że warto go przetestować – wyjaśnia dr Michnik i dodaje, że użycie art. 5 wobec ataków terrorystycznych w 2001 roku w USA, jest jedynym przykładem przywołania tego artykułu w historii NATO.
Sam fakt, że NATO ma ten artykuł 5., wysyła taki psychologiczny sygnał do potencjalnych adwersarzy – lepiej nie zaczynajcie, bo wszyscy się zaangażujemy i będziecie mieli problem.
Warto wspomnieć, że art. 5 jest fundamentem Traktatu Waszyngtońskiego, ponieważ gwarantuje, że atak na jedno państwo sojuszu, jest atakiem na inne państwa sygnatariuszy traktatu. Dlatego inne państwa są zobowiązane pospieszyć z pomocą państwu, które zostało zaatakowane. NATO nigdy nie zostało zaatakowane w sposób, który musiałby wymusić na jednym z członków przywołanie artykułu 5. Siła tego zapisu, leży w fakcie, że nigdy przeciwnik nie uznał, że warto go przetestować – wyjaśnia dr Michnik i dodaje, że użycie art. 5 wobec ataków terrorystycznych w 2001 roku w USA, jest jedynym przykładem przywołania tego artykułu w historii NATO.
Sam fakt, że NATO ma ten artykuł 5., wysyła taki psychologiczny sygnał do potencjalnych adwersarzy – lepiej nie zaczynajcie, bo wszyscy się zaangażujemy i będziecie mieli problem.
Wojciech Michnik przypomina także, że Ukraina nie należy do NATO, dlatego wojna tam trwająca nie ma nic wspólnego z traktatem.
Jak będzie wyglądać pomoc NATO w przypadku ataku na kraj członkowski?
Ta pomoc w przypadku ataku na państwa natowskie, przybiera każdą formę. Ale tą najbardziej pożądana jest oczywiście forma militarna. Czyli tak naprawdę mówimy o tym, że jeśli zaatakowana zostanie Polska lub kraje bałtyckie, to inne państwa NATO użyją wszystkich środków militarnych jakie mają dostępne, żeby bronić naszego terytorium.
Z tego punktu widzenia Polska powinna w miarę spać spokojnie. Nie dlatego, że nigdy nam nic nie grozi, ale dlatego, że mamy za sobą wszystkie inne państwa NATO, które będą broniły naszego terytorium.
News i bądź zawsze na bieżąco!
Zebyscie sie nie zdzwili jak niemcy i francja beda za nas umierac…