Żadnemu kierowcy nie trzeba wyjaśniać, że na stacjach paliw jest teraz wyjątkowo drogo. Kto dużo jeździ, od jakiegoś czasu musi odkładać więcej pieniędzy na zakup benzyny. Tankowanie ma uczynić bardziej opłacalnym zmniejszenie stawki VAT. Okazuje się jednak, że hurtowe ceny paliw poszły w górę. To z kolei pokazuje, że już wkrótce będziemy musieli zostawiać na stacjach jeszcze więcej!
Będzie drożej
Hurtowe ceny paliw pokazują, ile wkrótce będziemy musieli zapłacić na stacjach benzynowych. Skoro więc osiągnęły obecnie tegoroczne maksimum, można się spodziewać, że już niebawem ceny na stacjach wzrosną. W związku z tym obniżka VAT – choć spora – nie przyczyni się jakoś szczególnie do zaniżenia kosztów. Część poczynionych oszczędności zostanie zapewne zjedzonych przez podwyżkę cen hurtowych. Skoro w hurcie trzeba zapłacić więcej, aby wszystko było opłacalne trzeba podnieść ceny detaliczne – więcej zapłacą więc oczywiście kierowcy. Ceny hurtowe idą w górę przez podwyżkę ceny ropy naftowej. Analitycy e-petrol oceniają nawet:
Złowieszcze prognozy wskazujące na trzycyfrowe poziomy notowań surowca stają się coraz bardziej realne.
Ile zapłacimy?
Zgodnie z przewidywaniami specjalistów lada chwila możemy się spodziewać podwyżek cen na stacjach paliw. Benzyna Pb95 według prognoz będzie kosztować średnio 5,19-5,31 złotych za litr, z kolei benzyna Pb98 5,46-5,57 złotych za litr, zaś olej napędowy będzie w cenie 5,29-5,41 złotych za litr. Zgodnie z wyliczeniami, 5,26 złotych za litr benzyny to najniższa z możliwych cen w Orlenie.
To jest minimum, za jakie stacje benzynowe będą za kilka dni sprzedawać paliwo, żeby nie dokładać do interesu. W praktyce będą musiały dołożyć przynajmniej kilkanaście groszy do ceny wyjściowej – a i tak ciągle mówimy o absolutnym minimum i balansowaniu na granicy opłacalności – informuje portal innpoland.pl.