37-letnia Agnieszka zmarła 25 lutego w szpitalu w Częstochowie. Według rodziny i środowisk kobiecych jej śmierć była efektem braku przeprowadzonej aborcji. Kobieta, będąc w bliźniaczej ciąży, trzy dni nosiła w sobie martwy płód, a lekarze czekali na zgon drugiego bliźniaka. Brak reakcji i zabiegu aborcyjnego mógł poskutkować śmiercią pacjentki.
Środowiska kobiece, a także wielu polityków, dziennikarzy i celebrytów, winą za śmierć Agnieszki obarcza skrajnie konserwatywne prawo aborcyjne obowiązujące w Polsce. Swoje zdanie wygłosiła też żona najlepszego polskiego piłkarza, trenerka i celebrytka – Anna Lewandowska.
Ile matek musi jeszcze umrzeć, by hasło #AniJednejWięcej z życzenia stało się rzeczywistością? No ile?! napisała na Instagramie.
To nie pierwszy raz, gdy Anna Lewandowska wypowiada się na temat aborcji. Po śmierci Izabeli z Pszczyny umieściła na Instagramie wpis – „Ani jednej więcej”. Wypowiedziała się też do serwisu gazeta.pl – “Nikt nie powinien zmuszać kobiety do heroizmu”.
30-letnia Izabela zmarła z powodu sepsy. Zakażenia można było uniknąć, gdyby lekarze zdecydowali się na aborcje płodu, u którego stwierdzono poważne wady rozwojowe.
W sprawie zmarłej niedawno Agnieszki i przepisów antyaborcyjnych wypowiedziała się wcześniej siostra zmarłej kobiety.
To kolejny dowód na to, że panujące rządy mają krew na rękach. Ponownie zginęła ciężarna, niewinna, młoda kobieta, matka i żona, osieracając 3 dzieci, które nie doczekały się powrotu Mamy do domu – napisała w emocjonalnym poście.