Kamil Durczok zmarł dwa dni temu, 16 listopada. O tym, że kochał zwierzęta wiedzieli jego bliscy. W ostatnich latach jego kompanem życia był owczarek niemiecki, o imieniu Dymitr. 53-latek opiekował się nim na co dzień, a w zamian otrzymywał od niego bezwarunkową miłość. Wiemy, kto po śmierci dziennikarza zajmie się jego najwierniejszym przyjacielem.
Pies Kamila Durczoka
W mediach społecznościowych dziennikarza, a szczególnie na Instagramie, możemy znaleźć mnóstwo postów i zdjęć, na których widać Dymitra. Zagrzewał szczególne miejsce w sercu Kamila. Towarzyszył mu nie tylko w domu, czy na spacerach, ale również w podróżach. Był lojalny i nigdy nie zawodził. Pozwalał także Durczokowi radzić sobie ze stresem i z depresją.
Nie trafił na kozetkę do psychologa, ale zastosował dogoterapię – przyznała w jednym wywiadów była żona dziennikarza Marianna Dufek-Durczok.
Ostatni wpis na Instagramie 57-latka to zdjęcie Dymitra. Leży na kanapie, a głowę podpiera o poduszkę. Pod fotografią roi się od komentarzy fanów, którzy zaniepokojeni o los psiny dopytują, co stanie się z nią po śmierci dziennikarza.
Będzie tęsknił za Tobą ?
Dymitr co teraz z Tobą będzie ?
Co będzie z Dymitrem? ???
Niestety dziś zmarł Twój Pan….?
Spokojnie, Dymitr trafił w dobre ręce. Owczarkiem niemieckim zaopiekowała się mama zmarłego, Halina Durczok. Była żona Kamila Durczoka w rozmowie z serwisem Fakt uspokoiła wszystkich.
Mama Kamila jest bardzo związana z Dymitrem. Chce go zatrzymać. Mamy nadzieję, że podoła. Ja mam owczarka Borysa – nie dałabym rady z dwoma. Bardzo dużo ludzi pisze, że chce go przygarnąć, a nawet odkupić. Wszyscy bardzo kochamy zwierzaki. Krzywda mu się nie stanie – powiedziała Marianna Dufek-Durczok
Śmierć Kamila Durczoka
15 listopada znany dziennikarz trafił do szpitala w Katowicach. Został przyjęty i przekazany na oddział chorób wewnętrznych, autoimmunologicznych i metabolicznych, a następnie trafił na oddział anestezjologii i intensywnej terapii. Niestety, ale jego stan określano jako bardzo ciężki. Lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł 16 listopada o godzinie 4:23 w wyniku zaostrzenia choroby przewlekłej i zatrzymania krążenia.
Zaledwie dwa tygodnie przed śmiercią Durczok udzielił wywiadu. Przyznał, że w ostatnim czasie czuł się dobrze:
Mój organizm wystawia rachunek za czterdzieści kilka lat naprawdę mocnej eksploatacji. Cały czas jestem pod kontrolą lekarzy. Czasami mam wrażenie, że częściej widuję ich niż mojego brata
Jeden komentarz