W ostatnim czasie media grzmią o radioaktywnej chmurze z Ukrainy. Czy istnieje zagrożenie, że dotrze ona do Polski? Komunikat w tej sprawie wydała Państwowa Agencja Atomistyki. Już wiemy, jak wygląda sytuacja.
Zagrożenie radiacyjne
Liczne wpisy informujące i chmurze radioaktywnej z Ukrainy można znaleźć w mediach społecznościowych – na Facebooku czy na Twitterze. Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, Stanisław Żaryn wypowiedział się następująco:
Wciąż obserwowane są próby infekowania opinii publicznej nieprawdziwymi informacjami o rzekomym zagrożeniu. To kłamstwo mające wywołać niepokój. Wiarygodne informacje na stronie Państwowej Agencji Atomistyki!
Komunikat w tej sprawie wydała również Państwowa Agencja Atomistyki, 19 maja. Zaznaczyła, że nie ma się o co obawiać, bowiem zagrożenie radiacyjne w naszym kraju na ten moment nie istnieje.
W zw. z pojawiającymi się w mediach doniesieniami o “radioaktywnej chmurze, która zmierza w kierunku Europy”, PAA informuje, że aktualnie w Polsce nie ma zagrożenia radiacyjnego. Stacje mierzące poziom promieniowania w Polsce nie notują żadnych, niepokojących wskazań.
Pomiary promieniowania jonizującego
Skąd zatem wzięło się to poruszenie? Czy aby na pewno nie ma zagrożenia? Jeszcze w środę Państwowa Agencja Atomistyki wyjaśniała, że w ostatnich dniach na wykresach, które zawierają pomiary promieniowania jonizującego w Polsce, ale nie tylko, zaobserwowano piki. Są to wzrosty wartości odnotowanych przez stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych.
To standardowa sytuacja i w żaden sposób niezagrażająca zdrowiu czy życiu ludzi oraz środowisku. Regularne podwyższenia mocy dawki są zjawiskiem naturalnym i występują np. w przypadku opadów atmosferycznych. Przez kontynent, w tym przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, który przynosi niekiedy znaczne opady deszczu. To one właśnie powodują “skoki” na wykresach – zapewniała agencja.