Cztery lata temu pożegnaliśmy się z królową polskiego rocka. Mowa oczywiście o Oldze Jackowskiej, zwanej Korą, która odeszła z tego świata mając 67 lat. Jednak cały jej dorobek muzyczny pozostanie z nami na zawsze.
Być może o tym nie wiesz, ale Olga jako licealistka zakochała się z wzajemnością w polityku, który teraz przynależy do partii PiS – Ryszardzie Terleckim. Miłość była odwzajemniona. W wywiadzie do autobiografii piosenkarki, wicemarszałek sejmu opisał kulisy ich związku. Jesteście ciekawi, jak się poznali?
Młodość Kory i Terleckiego
Ryszard Terlecki pojawił się w życiu Olgi jeszcze przed przystąpieniem jej do zespołu Maanam. Polityk studiował wówczas historię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był też liderem ruchu hipisowskiego w Krakowie. To wspólne wartości połączyły na drodze życiowej tę dwójkę. Kora miała jedynie 17 lat i chodziła jeszcze do liceum, w czasie gdy Terlecki był od niej starszy o 2 lata. Poznali się w marcu 1968 roku, na jednym ze strajków studenckich.
Ryszard Terlecki o pierwszym spotkaniu z Korą
Byłem na pierwszym roku studiów, kończył się marzec 1968 roku, czyli rozruchy marcowe. Zaangażowałem się w strajk studencki, który bez powodzenia próbowaliśmy kontynuować. Któryś z kumpli przyprowadził dwie koleżanki. Jedną z nich była Kora. Charyzmatyczna! W dodatku rozumiała wszystko, co się działo wokół, choć była dopiero w liceum. To nas chyba zbliżyło. Miałem dziewiętnaście lat, Kora siedemnaście. Była ważną kobietą w moim życiu, choć przecież nie pierwszą. Ale na pewno pierwszą, z którą byłem związany w czasach hipisowskich. Kora była niezwykła.
Olga wywarła niesamowicie pozytywne pierwsze wrażenie na Terleckim i chyba z wzajemnością. Para zaczęła spędzać ze sobą każdą wolną chwilę.
Spodobała mi się od razu – szczupła, śliczna dziewczyna, ciemne długie włosy splecione w dziwne warkoczyki. Przyszła w kolorowej sukience, na szyi miała dużo różnych korali, na rękach błyskotki i bransolety. Prawdziwa hipiska. Ja też byłem hipisem, ale ubierałem się normalnie, chociaż miałem dzwoneczek na szyi, korale i opaskę na włosach.
Wspomnienia Kory na temat Terleckiego
Również Olga w bardzo miłych i ciepłych słowach wspomina swoją relację z Terleckim. Artystka uchyliła nawet rąbka tajemnicy odnośnie ich bardzo prywatnych spraw.
Byłam zapatrzona w niego i obchodziło mnie jedynie to, żeby być z nim. W dużej mierze nasz hipisowski związek opierał się na ostrym seksie – napisała bez ogródek Kora w książce “Podwójna linia życia”.
Sponsorowane
Mieli wspólne zainteresowania. Razem podróżowali, angażowali się też w akcje protestacyjne. Jednak z czasem uczucie między nimi zaczęło słabnąć, aż w końcu się wypaliło. Każdy z nich ruszył własną drogą. Mimo to nawet w życiu dorosłym darzyli się dużym sentymentem.