Doda, a właściwie to Dorota Aqualiteja Rabczewska jest polską piosenkarką, która wykonuje muzykę z pogranicza popu i rocka. Jest również autorką tekstów, aktorką, producentką i osobowością medialną. Od wielu lat można podziwiać ją na polskiej scenie. Przez ten czas poznała już zarówno blaski jak i cienie swojego zawodu. Niektórzy ją uwielbiają, a inni nienawidzą. Dzięki doświadczeniu w branży Doda potrafi radzić sobie z hejterami. Ostatnio miała nawet okazję pokazać, jak się z nimi rozprawia.
Sprośny komentarz
Otóż 38-latka była jedną z gwiazd Earth Festival 2022, który miał miejsce w Uniejowie, pod hasłem “Gwiazdy dla Czystej Polski”. W trakcie koncertu Doroty, jeden z uczestników rzucił tekst, które mocno ją uraził i nie ma się co dziwić. Doda nie puściła tego płazem, tylko odpowiedziała.
Dorota doskonale wie, co to krytyka i nie od dziś, musi sobie z nią radzić. To rzecz, która częściowo wpisana jest w jej zawód. Okazuje się, że 38-latka zmaga się nie tylko z samym hejtem, ale również z mową nienawiści. Swego czasu doszło do sytuacji, w której grożono jej nożem… Wówczas musiała zostać wezwana policja. Nie wszystkie zdarzenia są jednak tak groźne. Doda w ostatnim czasie wspomniała o sytuacji, która miała miejsce podczas jej koncertu w Mrągowie. Usłyszała bowiem wulgarny komentarz z widowni, który skierowany był bezpośrednio w jej stronę, a brzmiał on następująco:
Doda, Doda, zrób mi l**a
Co najciekawsze, to wcale nie nastolatek wykrzykiwał ten wulgarny slogan, a starszy mężczyzna, stojący pod sceną. Może warto również przypomnieć, że to “powiedzonko” stało się modne po tym, jak Doda wzięła udział w kampanii reklamowej własnych lodów w kształcie korony.
Jaka była reakcja Dody?
Musiałby ci najpierw stanąć! Ten dziadek miał z siedemdziesiąt lat. To określenie jest już nudne, więc nie robi na mnie wrażenia. To jest taki odgrzewany kotlet. Coś nowego by wymyślili, jak już chcą komuś robić przykrość — powiedziała Doda reporterowi Pomponika.