Monika Miller przeraziła ostatnio swoich fanów – opublikowała wstrząsającą relację ze szpitala. Zdjęcia i nagrania pokazują, że celebrytce założono wąsy tlenowe. Wygląda też na wyczerpaną. „Pomocy. Jestem martwa. Dzięki Bogu za tlen” – napisała młoda kobieta. Czy wiadomo już co jej dolega?
Pobyt w szpitalu
„Niestety nastąpiło to, czego najbardziej się obawiałam. Jestem zmuszona na kilka dni położyć się do szpitala. Ze zdrowiem nie ma żartów i ostatni rok mi to udowodnił” – oznajmiła Monika Miller na Instagramie, informując swoich fanów o konieczności zadbania o swoje zdrowie. Otrzymała od fanów ogrom wsparcia i mnóstwo życzeń powrotu do zdrowia.
Celebrytka postanowiła dzielić się z fanami przebiegiem leczenia – jej początkowe relacje były raczej humorystyczne. Tańczyła nawet na szpitalnym łóżku. Niestety, ostatnio jej stan się pogorszył. Kobieta została podłączona do aparatu tlenowego. Do niepokojącego nagrania dołączyła podpis:
Pomocy. Jestem martwa. Dzięki Bogu za tlen. Ogólnie to czuję się, jakby ktoś mnie kopnął w płuca, ale mam nadzieję, że przynajmniej wyniki będą dobre. Dziękuję wszystkim za wiadomości. Jestem bardzo wdzięczna i wysyłam wam love i pozytywną energię. Mam nadzieję, że będzie dobrze – powiedziała wnuczka Leszka Millera.
Walka o zdrowie
Monika Miller w październiku dowiedziała się, że od 2 lat cierpi na chorobę Hashimoto – poważną chorobę autoimmunologiczną. Niedługo przed tym, jak trafiła do szpitala, podzieliła się też z fanami informacją o pojawieniu się w jej ciele guzów. W rozmowie z WP Kobieta wyjaśniła, że wyglądają niebezpiecznie, choć lekarze wykluczyli nowotwory złośliwe. Najprawdopodobniej zdiagnozowano też u niej anemię.
Nie wiadomo jaka jest przyczyna pobytu Moniki Miller w szpitalu. Jej menadżer, Patrycjusz Pasik, powiedział w rozmowie z dziennikiem “Fakt”, że celebrytka zmaga się z wieloma dolegliwościami i że jej problemy skumulowały się w tym samym czasie. Nie mógł jednak udzielić szerszych informacji w tym zakresie. Kobieta ma natomiast dość pobytu w szpitalu.
Takie chwile jak ostatni czas w moim życiu wiele uczą. Zmieniają się też priorytety w głowie. Chciałabym być zdrowa, czuć, że znowu mam siłę do robienia różnych rzeczy. Oprócz pokory w ostatnim czasie nauczyłam się też szacunku do samej siebie. Zdrowie jest podstawą. Bez niego ciężko jest zdziałać cokolwiek. Mam nadzieję, że jak najszybciej dojdę do siebie – wyraziła nadzieję Monika Miller.
Sponsorowane