Paradokumentalny serial „Chłopaki do wzięcia” cieszy się od lat wielką sympatią widzów. W nowym sezonie również nie zabraknie emocjonujących momentów. Jeden z głównych bohaterów Jaruś niedawno się oświadczył, a widzowie będą mogli zobaczyć ceremonię ślubną z udziałem głównego bohatera i jego wesele. Przyszła panna młoda zwierzyła się, że na początku bała się Jarusia i nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Portrety młodych mężczyzn poszukujących miłości
Polsat Play od 7 października 2012 roku emituje serial paradokumentalny „Chłopaki do wzięcia”. Przedstawia on portrety mężczyzn z małych wsi i miasteczek w Polsce, którzy poszukują partnerek życiowych. Ich losy śledzą tysiące widzów, którzy wiernie im kibicują. Panowie prowadzą zwyczajne życie przeplatane troskami i małymi radościami. Zazwyczaj pracują dorywczo i są niezbyt zamożni, ale mają niezachwianą wiarę, że uda im się znaleźć miłość swojego życia. Wydaje się, że tylko ich niska samoocena przeszkadza w nawiązaniu bliższych relacji. Koleżanki wyjechały do większych miast lub za granicę, a oni spędzają niedziele pod sklepem z kolegami. Tym bardziej więc widzów ucieszył fakt, że jeden z głównych bohaterów, Jaruś, znalazł żonę i wziął ślub.
Długie poszukiwania zwieńczone ślubem
Całkiem niedawno Jaruś miał kłopoty. Jak sam twierdził ktoś opublikował w sieci jego intymne wideo, które wysłał „tej jedynej”. Wyznał to swoim fanom na prowadzonym przez siebie kanale You Tube.
Po prostu taka dziewczyna mnie w konia zrobiła, zmanipulowała mnie, […] zwyzywała mnie, zrobiła mnie z durnia (oryginalna pisownia – przyp. red). Mój filmik udostępniła w Internecie. […] Bez mojej wiedzy dała to. To tak nie powinno być.
Chłopak poprosił też o pomoc w jego usunięciu. Wydaję się jednak, że wszystko, co najgorsze jest już za naszym bohaterem. W najnowszych odcinkach zobaczymy bowiem ślub Jarusia z Ewą. Nie do końca była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Przyjechał do mnie do domu, później się taka czerwona zrobiłam, wystraszyłam się i się go bałam, nie wiedziałam, co miałam zrobić. Ale później mnie przytulił i zrobiło mi się gorąco – wyznaje przyszła żona Jarka.
Jaruś twierdzi, że oświadczył się z uczuciowych, ale też czysto praktycznych względów:
Jak się kocha dziewczynę, no to tak najlepiej wziąć ślub i razem mieszkać i tyle. No tak na kocią łapę to tak nie za bardzo, bo to wiadomo. Przyjeżdżać tak co weekend to jest bez sensu, a wiadomo — paliwo kosztuje — stwierdził.