Trzylatka z poważnymi obrażeniami trafiła do gdańskiego szpitala Copernicus. W wypadku, w którym została ranna zginął jej 32-letni ojciec. Dziewczynka miała uszkodzone kręgi szyjne. Lekarze natychmiast zabrali ją na stół operacyjny i połączyli części kręgosłupa. Zabieg zakończył się sukcesem.
Tragiczny wypadek samochodowy
Do śmiertelnego wypadku doszło, gdy dziadek 3-letniej dziewczynki prowadził samochód. 57-latek w pewnej chwili stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w drzewo. 32-letni ojciec dziecka zginął. Dziewczynkę z poważnymi obrażeniami przetransportowano do szpitala imienia Mikołaja Kopernika w Gdańsku.
Wyraźnie było widać, że głowa dziecka została oderwana od kręgosłupa – powiedział w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim prof. dr hab. Wojciech Kloc, szef oddziału neurochirurgii
W momencie wypadku 3-latka spała. Była jednak zapięta w foteliku samochodowym.
Mechanizm urazu był następujący: pasy dobrze trzymały, ale dziewczynka spała, główka była bezwładna. Nagłe uderzenie było tak silne, że wyrwało jej głowę w sensie funkcjonalnym. Skóra i mięśnie wytrzymały, ale więzadła i kości zostały rozerwane – powiedział neurolog, dr Wojciech Wasilewski z gdańskiego Copernicusa
Pionierska operacja
Od chwili wypadku Martynka utrzymywana jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Przeszła bardzo trudną, poważną a zarazem nowatorską operację. Lekarzom udało się przyszyć główkę 3-latce.
U dorosłych, aby wytworzyć dziurę w kości, trzeba nabić otwór młotkiem lub zrobić go specjalną rozwiertarką, żeby śruba mogła się w niej w ogóle zakotwiczyć. Natomiast u dziecka, w sytuacji gdy kręgosłup jest tak niestabilny, jest to wręcz niemożliwie – wyjaśnił Dziennikowi Bałtyckiemu prof. Wojciech Kloc
Cały zabieg trwał około sześciu godzin. Finalnie udało się połączyć kości dzięki użyciu małych śrubek oraz innych implantów. Operację podzielono na dwa etapy. Podczas nich Martynkę przełożono z pozycji na plecech na pozycję brzuszną.
Szczęśliwy koniec
Operacja zakończyła się sukcesem. Przeprowadził ją neurochirurg z zespołu prof. Kloca, dr Wojciech Wasilewski wraz z: Patrykiem Kurlandem, Łukaszem Dylewiczem i Martą Bielewicz.
Córeczka nabiera sił, ładnie je, nie ma już sondy – powiedziała matka dziewczynki