6-latek z Lizbony zmarł tuż po podaniu szczepionki przeciw Covid-19. Wywołało to w Portugalii ożywioną dyskusję na temat bezpieczeństwa szczepionek na koronawirusa. Przeprowadzono sekcję zwłok chłopca i znane są już jej wyniki. Okazuje się, że szczepionka nie miała wpływu na to, co się stało.
Dziecko zmarło po podaniu szczepionki
Do śmierci 6-latka doszło w styczniu w lizbońskim szpitalu Santa Maria, zaledwie kilka dni po podaniu szczepionki. W celu ustalenia nagłej przyczyny śmierci, portugalski Krajowy Instytut Medycyny Prawnej i Nauk Sądowych przeprowadził sekcję zwłok.
Okazuje się, że dziecko nie umarło przez szczepionkę. Wyniki autopsji były znane już 2 lutego i opublikowane przez lizboński dziennik “Publico”. Mówią jasno, że chłopiec trafił do szpitala z powodu zatrzymania akcji serca. Nie zmarł w następstwie otrzymanego kilka dni wcześniej specyfiku przeciw Covid-19.
Mimo to Instytut nie podał przyczyny śmierci. Jednak oznajmił, że ta informacja nie została ujawniona z uwagi na “poszanowanie prywatności rodziny” sześciolatka. Maluch zmarł 17 stycznia niedługo po przyjeździe do szpitala. W placówce medycznej potwierdzono, że był zakażony koronawirusem.
Stosunek lekarzy do szczepienia dzieci
W Portugalii od grudnia 2021 roku wprowadzono możliwość szczepienia dzieci w wieku 5-11 lat przeciw koronawirusowi. Przyjmują one preparat koncernu Pfizer. Śmierć 6-latka wywołała spore poruszenie nie tylko wśród rodziców. Pojawiło się wiele pytań na temat bezpieczeństwa szczepionek. Grupa 27 portugalskich lekarzy, w tym pediatrów, wirusologów, wystosowała nawet apel o zaprzestanie szczepienia najmłodszych dzieci.