Krzysztof Jackowski znany też jako jasnowidz z Człuchowa już od jakiegoś czasu przestrzega polskie społeczeństwo przed trudnymi czasami, które nadchodzą. Jedni biorą jego słowa na poważnie, podczas gdy drudzy uważają je za brednie. W ostatniej relacji live Jackowski skupił się na sytuacji politycznej, gospodarczej oraz pandemicznej w Polsce.
Krzysztof Jackowski o sytuacji w Polsce
Trudno nie zauważyć, że w ostatnim czasie ceny w Polsce z tygodnia na tydzień idą w górę. Mowa nie tylko o cenach żywności, ale też paliwa, prądu czy gazu. Podwyżki widać na każdej płaszczyźnie. Właśnie temu tematowi postanowił oddać się w ostatnim czasie Krzysztof Jackowski. Jasnowidz jest zdania, że pieniądze w niedługim czasie stracą na wartości, a drożyzna da się nam we znaki.
Nastąpi nietypowy „krach”, nastąpi spadek wartości niektórych kapitałów – to zacznie lecieć na łeb, ale to nie będzie zachowanie typowego krachu, ale to będzie tak, jakby ktoś wyjął pieniądze i je zabezpieczył, bo wie, że coś będzie się działo. To powoduje rozregulowanie gospodarek słabych, ale i też silnych, głównie w Europie i USA. Jeżeli to się stanie, to będzie się działo, jakby było sztucznie wprowadzane.
Powinniśmy być czujni, powinniśmy pilnować tego, co mamy, uważać, na swoje oszczędności. Mówią to, drżąc. Nie będę Wam mówił, co macie robić. Ale bądźcie czujni. Nikt Wam nie zabierze tych pieniędzy, ale nikt Wam nie obiecuje, że Wasze pieniądze nie stopnieją wartościowo. To jest ostatni moment, żeby o tym pomyśleć. Z czasem będzie kryzys bardzo szeroki i głęboki, doprowadzający społeczeństwa do bardzo wyraźnego zubożenia.
Politycy, samorządowcy – przyjdzie taki moment, że nie będą mieć możliwości rekompensowania nam tego. To, że rząd mówi, że najbiedniejszym dołoży do cen prądu – to jest końcówka takich możliwości.
Jak się okazuje, to wcale nie koniec złych wiadomości, które Jackowski ma nam do przekazania. W sklepach zacznie brakować produktów!
Coraz bardziej będziemy zauważać braki różnych rzeczy (…). Mówiąc na przykładzie apteki: obecnie są wypełnione po brzegi. Wyobraźmy sobie, że z dnia na dzień leki, które gdzieś zawsze na magazynie były – nagle ich nie będzie. Z dnia na dzień wszystko się wydarzy. Braki zaczną być mocno zauważalne. (…) To, co teraz się dzieje, to jest jeszcze niewiele, ale to postępuje bardzo szybko.