Śmierć 38-letniego strażaka, Andrzeja, z Balic wstrząsnęła całą Polską. Mężczyzna wraz z żoną, Magdą, będącą również strażakiem, ruszyli na akcje. Nikt nie przypuszczał, że tym razem nie wrócą do domu we dwójkę, gdzie czekała na nich czwórka dzieci. 38-latek zginął na miejscu, a jego żona została ciężko ranna i przebywa w szpitalu.
Wypadek na autostradzie A4
To miała być interwencja jak każda inna. W poniedziałek, 26 września około godziny 12 w nocy na autostradzie A4 doszło do zderzenia samochodu marki BMW z łosiem. Kierowcy nic się nie stało.
O godzinie 23:40 policjanci z Komisariatu Autostradowego Policji w Krakowie zostali powiadomieni o potrąceniu łosia na autostradzie A4 w kierunku Krakowa na wysokości Morawicy przez 45-letnią kierującą samochodem marki BMW. Na miejsce zadysponowano policjantów, strażaków Państwowej Straży Pożarnej oraz druhów Ochotniczej Straży Pożarnej w Balicach, którzy jako pierwsi zjawili się na miejscu – podała krakowska policja.
W ruchu na autostradzie pojawiły się utrudnienia. Poza tym pogoda również nie dopisywała, panowała gęsta mgła. Służby miały usprawnić ruch i sprzątnąć skutki kolizji.
Śmierć strażaka z Balic
Strażacy gdy przyjechali na miejsce zdarzenia rozstawili słupki ostrzegawcze. Następnie zeszli na pobocze, gdyż nadjeżdżał samochód osobowy. Kierował nim 35-latek. Mężczyzna widząc wypadek zahamował. Niestety, jadący za nim bus nie był na tyle czujny.
Iveco kierowane przez 21-letniego Węgra uderzyło w poprzedzający pojazd, a następnie przemieściło się na pas awaryjny, uderzając w znajdujących się tam trzech druhów – przekazała krakowska komenda.
Mimo podjętej na miejscu reanimacji strażak Andrzej zmarł. Z kolei jego 38-letnia żona została ciężko ranna. Trzeci poszkodowany miał najwięcej szczęścia. Opatrzono go na miejscu.
Zbiórka pieniędzy
O mały włos, a tego samego dnia czwórka dzieci straciłaby zarówno tatę, jak i mamę. We wtorek, 27 września w całej Polsce zawyły syreny strażackie. Był to hołd oddany strażakowi za oddanie życia na służbie. Druhowie ze Stowarzyszenia Strażacy Małopolska zorganizowali zbiórkę pieniędzy na rzecz poszkodowanej kobiety.
Po konsultacji z Prezesem OSP Balice – jednostki, którą tworzą ludzie oddani bezgranicznie pasji bezinteresownego niesienia pomocy potrzebującym, wspólnie postanowiliśmy utworzyć tę zbiórkę, bo wiemy jak ciężko będzie rodzinie samodzielnie podnieść się po tej tragedii i każde środki zostaną dobrze wykorzystane.
Rodzinie z pewnością nie będzie łatwo ponieść się po takiej tragedii. Mamy nadzieję, że Magda wróci do pełni zdrowia i do kochających dzieci, które czekają na nią w domu.
Te pierwsze momenty to przede wszystkim niedowierzanie, zaprzeczenie, to nie może być prawda, ale z upływem kolejnych godzin górę bierze brutalna rzeczywistość. W domu na tatę i mamę jak zawsze wracających z akcji czekała czwórka wspaniałych dzieci… jednak tym razem nie wrócili…. w jednej chwili cały świat wywrócił się im do góry nogami… Tato Andrzej (38 lat) odszedł na wieczną wartę, a mama Magda (38 lat) walczy o powrót do zdrowia…
W jakim stanie jest 38-latka?
Magda jest przytomna. Ma złamany obojczyk, żebra, mostek – ale to nie zagraża jej zdrowiu. Mimo braku czucia w nogach, lekarze nie stwierdzili na razie przerwania rdzenia kręgosłupa – jest zatem nadzieja” – dodał pan Karol, organizator zbiórki na zrzutka.pl
Współczucia dla rodziny
Dla tego na statku nie może pracować rodzina,firmy nie wysyłają (marynarza) ojca i syna na jeden statek ( przynajmniej taką politykę stosuje większość firm).