Dramatyczne sceny rozegrały w szkole podstawowej w Mójczy w województwie świętokrzyskim. Kurator sądowy przyszedł do placówki i tam chciał odebrać dziecko matce, aby przekazać je pod opiekę ojca. Dziewczynka była przerażona całym zajściem, nie chciała opuszczać mamy. Napięcie rosło, a do placówki w końcu wezwano policję.
Dramat dziecka
Rozwód rodziców to jedna z najgorszych rzeczy, która może przytrafić się niczego nieświadomemu dziecku. Rodzice 7-letniej Ady są w podobnej sytuacji, są w trakcie sprawy rozwodowej. Już miesiąc temu, we wrześniu, sąd przyznał prawo do opieki nad dzieckiem nie matce, a ojcu. Jednak do tej pory Ada mieszkała razem z mamą.
Kurator chciał dopełnić swojego obowiązku. Zgodnie z postanowieniem sądu miał przekazać dziecko pod opiekę ojca. Wraz z nim poszedł do szkoły 7-latki, w której zjawiła się również matka dziewczynki. Sceny, które się tam rozegrały są dramatyczne. Gdy kobieta weszła do placówki jej córeczka siedziała w objęciach dyrektorki. Nie chciała jej puścić. Później przytuliła się do mamy. Płakała i krzyczała, że nie chce iść z tatą.
Dziecko odebrane matce
Szokująca interwencja w szkole została nagrana przez świadków i trafiła do sieci. Na nagraniu widać, że 7-letnia dziewczynka jest przerażona. Płacze, krzyczy i nie chce, by zabrał ją ojciec. Kurczowo trzyma się dyrektorki, licząc, że ta ją obroni. Mimo strachu dziecka kurator chciał dopełnić swój obowiązek. Dopiero po namowie funkcjonariuszy policji, którzy przyjechali do szkoły, przerwał.
Ja dokonałem analizy tych dokumentów, które zgromadził kurator, więc wedle mojej oceny wszystkie czynności były wykonane zgodnie z procedurą obowiązującą w tym temacie – powiedział TVP3 Kielce sędzia Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach.
W sprawie głos zabrała również psycholog, Magdalena Florek:
To pokazuje, że dziecko absolutnie tam się nie liczy. To jest przedmiot rozgrywek między rodzicami
Ojciec 7-latki zapewnił, że mimo wszystko będzie nadal dążył do wykonania wyroku sądu.