Wirus Nipah zabija w Indiach większość zarażonych. Jego śmiertelność jest na tyle wysoka, że wzbudza on coraz większy niepokój. Na szczęście Nipah nie rozprzestrzenia się tak szybko, jak koronawirus i nie pojawił się jeszcze w Europie.
Wirus o wysokiej śmiertelności
W 1999 roku w Malezji zmarło 100 z 300 osób zarażonych wirusem Nipah. Prawie 20 lat później znów zaatakował, tym razem w Kerali w Indiach, gdzie wówczas zaraziło się 19 osób, a ledwo przeżyły tylko 2.
Jak podaje dr Stephen Luby, profesor chorób zakaźnych z Uniwersytetu Stanforda, ze szczątkowych danych jakie na razie posiadamy można stwierdzić, że śmiertelność wirusa wynosi ok. 70 procent.
Najgorsze są objawy towarzyszące zakażeniu. Są to konwulsje oraz zmiany osobowości, które utrzymują się przez dłuższy czas nawet, gdy pacjentowi uda się przeżyć.
Czy to początek nowej pandemii?
Tak jak koronawirus Nipah również pochodzi od zwierząt. W tym przypadku mógł się on przenieść na ludzi w wyniku zanieczyszczenia pożywienia. Osoby zarażone w Indiach mogły więc na przykład zjeść owoce, na których znajdowała się skażona ślina lub odchody nietoperzy.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że wirus Nipah nie rozprzestrzenia się tak szybko jak koronawirus. Naukowcy uspokajają więc, że na razie nie mamy powodów do obaw. Nie zmienia to jednak faktu, że cały czas należy monitorować rozwój tego śmiercionośnego wirusa.
No to h.uj z 1 miliarda hindusów zginie 700milionow