Do nietypowej sytuacji doszło na izbie porodowej w Brazylii. Przyjmujący poród lekarze odkryli, że nowo narodzone dziecko ma 12-centymetrowy ogon. Choć ta wada wrodzona nie jest groźna dla zdrowia i życia dziecka, to jest niezwykle rzadko spotykana.

Przypadek jeden na miliony
Sytuację opisał „Journal of Pediatric Case Reports”. Dziecko urodziło się w sposób naturalny. Mama trafiła do szpitala w 35 tygodniu ciąży. Oprócz wspomnianego ogona i żółtaczki, która jest częstą chorobą u noworodków w Brazylii, lekarze nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości.
Wstępna ocena noworodka wykazała obecność zaokrąglonego wyrostka włóknisto-sprężystego o średnicy około 4 cm w najszerszym miejscu, podtrzymywanego przez 12-centymetrowy rdzeń z tkanki włóknistej, połączony z lewym odcinkiem części lędźwiowej kręgosłupa” – czytamy w Journal of Pediatric Case Reports
Jak zauważa autor raportu, dotychczas zarejestrowano jedynie kilkadziesiąt takich przypadków na całym świecie.
View post on imgur.com
Usunęli mu ogon
Mimo że wada nie zagrażała dziecku, to lekarze zdecydowali się chirurgicznie usunąć ogon. Zabieg zakończył się sukcesem. Już po operacji medycy odkryli, że w amputowanej warstwie skóry znajdowały się w pełni rozwinięte naczynia krwionośne, a także tkanka tłuszczowa oraz mięśniowa i nerwowa. Do pojawienia się takiej wady w postaci ogona mogła przyczynić się sama matka dziecka. W trakcie ciąży zmagała się z infekcją dróg moczowych, a dodatkowo paliła papierosy. To wszystko mogło spowodować tak zwaną ekspresje genów, co z kolei przyczyniło się do rozwoju niepotrzebnych z punktu widzenia ewolucji tkanek.
Atawizm potwierdzający ewolucję.
Skutki uboczne szczepionek na covid.
Hellboy