w

Masakra w domu Dody. Jej twarz zalała się łzami, gdy mówiła o policji

Doda popłakała się w programie emitowanym na Polsacie “Doda. 12 kroków do miłości”. Piosenkarka pokazuje w nim zupełnie inne oblicze, niż to, którego jesteśmy przyzwyczajeni. Okazuje się, że Dorota jest bardzo zranioną kobietą przez mężczyzn. W ostatnim odcinku płacząc opowiedziała o kłopotach z policją, jakie ma ze względu na swojego byłego partnera.

Sponsorowane

W telewizyjnym show Doda szuka dla siebie idealnego kandydata. Pomaga jej w tym psycholog, dr Leszek Mellibruda. Na czas trwania programu 38-latka przeniosła się do wynajętego domu.

Problemy z policją

W ostatnim odcinku Dorota opowiedziała co nieco odnośnie problemów z policją i prokuraturą, które ma przez swojego byłego męża. Temat wypłynął, gdy okazało się, że jeden z kandydatów, Jarek, siedział w przeszłości w więzieniu. Doda zareagował.

Ja już naprawdę nie chcę mieć problemów z powodu facetów. Ja wszystkie moje problemy z prawem mam przez facetów. Dla mnie bardzo ważne jest, żeby nie wiązać się z kimś, kto ma problemy z prawem. Nie chcę mieć znowu tego samego! K*** naprawdę nie chcę! Ja nie dam rady, żeby policja wchodziła mi do domu, nie zniosę policji w domu, nie zniosę tych spotkań na prokuraturze. Nie wiem, czego oni wiecznie ode mnie chcą.

Sponsorowane

Policja w życiu Dody

38-latka wspomniała o problemach, które związane są z jej byłym mężem, Emilem Stępniem, z którym kobieta wyprodukowała film “Dziewczyny z Dubaju”. Zarówno ich współpraca jak i związek zakończyły się burzliwie. W trakcie produkcji pojawiły się zarzuty prokuratorskie wobec firmy producenta, m.in. o ukrywanie pieniędzy przed inwestorami i wierzycielami oraz o przywłaszczenie. Producent – Emil Stępień – usłyszał ponad 40 zarzutów, z kolei Doda tylko jeden, z artykułu 300 Kodeksu karnego, który mówi o udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli. Okazuje się, że za ten czyn grozi nawet 8 lat więzienia, w przypadku, gdy szkodę wyrządzono wielu wierzycielom.

Doda popłakała się w programie

Dorota nadal bardzo przeżywa to, co zaszło w przeszłości. To dla niej wciąż trudne wspomnienia. W rozmowie z psychologiem emocje wzięły górę i popłakała się.

Psychicznie ja jestem wykończona. Ja nie mam nikogo, kto mógłby mi pomoc. Rodzice są w Ciechanowie, ja nie będę ich tym obciążać. Starsi ludzie, 75-letni. Ja tylko dzwonię do mamy i mówię: wjechała mi policja, pewnie mnie zatrzymają, nie denerwuj się, nie będę miała telefonu przez następne 24 h, bo pewnie mi zabiorą.

Rabczewska w związku z zaistniałą sytuacją już dawno wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że współpracuje z organami ścigania, a także, że deklaruje swoją pomoc inwestorom, w odzyskaniu pieniędzy.

Cały czas prześwietlają mi telefon. Prywatne zdjęcia, prywatne nagrania, prywatne smsy, non stop im to daję, daję im hasła do moich maili. Wszystko, bo chcę im pomóc, żeby oni rozwiązali tę sytuację z różnymi rzeczami, o które oni mnie oskarżają. Ja chcę im pomóc te pieniądze odzyskać. Udostępniam wszystko, żeby mogli sobie to rozwiązać, bo ja nie mam kontaktu z moim byłym mężem. Zresztą on i tak by mi nic nie powiedział.

Sponsorowane
Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Michał Czaroń

8 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Straszne plotki na temat śmierci 14-latka w szkole. Mama przerwała milczenie

    Policja pilnie poszukuje tych kobiet! “Takie cwaniary publikuję z miłą chęcią”