w

Szokujący pomysł PiS. Im masz więcej dzieci, tym większą dostaniesz emeryturę

W XIX wieku statystyczna rodzina miała trójkę lub czwórkę dzieci. Stan ten uzasadniała ekonomia. Starzejący się człowiek nie mógł bowiem wówczas liczyć na pomoc od państwa w postaci emerytury. To właśnie na barkach dzieci, spoczywał obowiązek utrzymania rodziców, którzy nie mogli już pracować. Stan ten zmienił powszechny obowiązek emerytalny. Wydaję się, że ministerstwo rodziny pod rządami PiS planuje wrócić do dawnych rozwiązań.

Sponsorowane
Pixabay

500+ nie działa

„Emerytury negatywnie wpływają na dzietność” – oznajmiła Barbara Socha, wiceminister rodziny i pełnomocnik rządu ds. demografii. Jednocześnie zaproponowała wprowadzenie rozwiązania znanego z ubiegłych wieków. To dzieci mają partycypować w wypłacanych przez państwo emeryturach dla ich rodziców. Pomysł ten wcześniej promowali działacze skrajnie konserwatywnego „Ordo Iuris”.

Jak donosi serwis „wyborcza.biz”, w efekcie państwo potrącałoby obywatelom część dochodów, a te byłyby wypłacane jako dodatek do emerytury.

Sponsorowane

Pixnio

Od dawna politycy zdają sobie sprawę, że w obliczu starzejącego się społeczeństwa stoimy przed wyborem. Podniesienia wieku emerytalnego lub zwiększenia składki emerytalnej. Rząd PiS obniżył początkowo wiek emerytalny, ale dziś powoli wycofuje się z tego rozwiązania. Mniejsza liczba lat odkładania na emeryturę, sprawi, że to świadczenie będzie na tyle niskie, że nie da się za nie utrzymać. Niewypałem jest też sztandarowy program PiS – 500+. W założeniu miał on przyczynić się do zwiększenia dzietności Polek. Jednak jak przyznaje premier Morawiecki:

500 plus nie spełniło swojego zadania zwiększenia dzietności.

Pixabay

Więcej dzieci – wyższa emerytura

Stąd szukanie pomysłów, jak zmusić Polki do rodzenia większej liczby dzieci. Do emerytur swoich rodziców dokładałyby się ich dzieci. W praktyce oznaczałoby to, że 1 procent ich zarobków byłby zaliczany na poczet emerytalnych świadczeń rodziców. Według wiceminister rodziny Barbary Sochy, jest to sprawiedliwe rozwiązanie.

Dzisiaj im więcej mamy dzieci, zatem im więcej wniesiemy do emerytury innych – tym bardzo często niższy będzie nasz poziom życia w okresie starości. Spójrzmy na dzisiejsze świadczenia emerytalne kobiet – matek, szczególnie wielodzietnych.

Pixabay
Sponsorowane

Jednocześnie uznała ona osoby bezdzietne za „pasażerów na gapę”, mimo że przecież osoby pracujące nieposiadające dzieci, także odprowadzają składki na emeryturę…

Systemy emerytalne pełnią funkcje zasadniczego, a najczęściej jedynego źródła dochodów osób starszych. Ich wprowadzenie zastąpiło w tym dzieci i wnuki. A jednocześnie systemy te ciągle zależą od pokoleń dzieci i wnuków. Dzisiaj dla maksymalizacji świadczeń emerytalnych racjonalne są: intensywna praca i intensywna edukacja, dla których posiadanie dzieci jest konkurencyjne. Ekonomicznie uzasadnione jest ograniczenie liczby dzieci. Powoduje to masowe powstanie efektu „pasażera na gapę.

Pomysł spotkał się z wieloma krytycznymi głosami. Negatywnie pomysł reformy ocenia na przykład Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Maks Kurcz

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane

      Rozbił jajko na samym dnie oceanu. Sam był zaskoczony tym, co się stało

      Już jutro bardzo ważna data! Powinna zapaść w pamięci każdego