Do wstrząsającego a zarazem śmiertelnego w skutkach wypadku doszło dwa dni temu w Elżbietowie, w województwie mazowieckim. Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko lokalną społecznością, ale całą Polską. Na skrzyżowaniu dróg samochód osobowy zderzył się z ciężarówką. W jednej chwili życie straciło 5 osób, w tym troje dzieci. Prokuratura bada okoliczności zdarzenia.
To były ułamki sekund
Aż pięć ofiar śmiertelnych. Wszystkie zginęły na miejscu. Małgorzata L. (47 lat) z córką Zofią (9 lat) oraz Małgorzata P. (39 lat) z dwiema córeczkami (4 i 7-letnimi) wracały właśnie do domu. Niestety, nigdy do niego nie dotarły. We wtorkowe przedpołudnie na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II z Królewską, samochód, którym podróżowały, zderzył się z tirem.
Kierowca ciężarówki nie był w stanie wyhamować. Zmiótł z drogi osobową skodę, która finalnie wylądowała zmiażdżona w polu. Bilans tego wypadku okazał się tragiczny…
Jak doszło do zdarzenia?
To pytanie stawiają sobie wszyscy. Moment zderzenia samochodów zarejestrował na kamerze kierowca poruszający się za tirem.
Wstępne informacje wskazują, że winę za wypadek ponosi kierująca skodą 47-latka. Na tę chwilę nic nie wskazuje, by do wypadku przyczynił się kierowca ciężarówki. Będziemy badać tę kwestię – powiedziała prok. Małgorzata Borek z Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie
Prowadzimy postępowanie w kierunku art. 177 p. 2 kodeksu karnego (spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego). Zbieramy materiał dowodowy, przesłuchujemy świadków. Konieczne będzie wykonanie sekcji zwłok. Będziemy analizować materiał i podejmować dalsze kroki – dodała prokurator
Wszystkie ofiary wypadku pochodziły z gminy Iłów niedaleko Sochaczewa. Dorosłe kobiety były sąsiadkami. 47-latka zostawiła męża i osierociła dwóch synów. Natomiast mąż 39-letniej Małgorzaty stracił całą rodzinę, został sam.
W miejscowości z której pochodziły kobiety zapanowała żałoba. Wójt gminy, Jan Kraśniewski i przewodniczący rady gminy, Sławomir Tomaszewski przekazali kondolencje.
Trudno jest mówić o tym. Najlepsze jest milczenie i dyskretne asekurowanie rodziny, która została. Najlepszą pomocą jest po prostu być, nie pozostawiać samotnym. Wystarczy obecność, trzeba nam razem płakać – przyznał w rozmowie z Fakt Jan Kraśniewski