Rosja jest oskarżana na arenie międzynarodowej o ludobójstwo. Istnieje mnóstwo dowodów, świadczących o rosyjskich zbrodniach, mających miejsce na Ukrainie. W czasie wojny rozpoczętej przez stronę rosyjską 24 lutego 2022 roku, dochodziło do tortur, gwałtów i masowych mordów – nie tylko w podkijowskiej Buczy, o której jest najgłośniej, ale też w innych, okupowanych miejscowościach, jak Irpień, Hostomel czy Borodzianka. Wojna nadal trwa, więc ludność cywilna wciąż cierpi – znajdowane są też kolejne dowody przeciwko rosyjskim żołnierzom. Okazuje się jednak, że udowodnienie ludobójstwa będzie bardzo trudne – również dlatego, że do osądzenia sprawców konieczne będzie ich wydanie przez Federację Rosyjską, a to jest niemal niemożliwe.
Czy ktoś odpowie za zbrodnie na Ukrainie?
Ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie, dr Jan Sobiech powiedział: “Jest możliwość pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, ale właściwie tylko hipotetyczna”. Choć Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości oraz Międzynarodowy Trybunał Karny zajmują się już rosyjskimi zbrodniami, popełnianymi na Ukrainie, jest niestety mało prawdopodobne, aby Rosja jako państwo, konkretni politycy czy żołnierze zostali postawieni w stan oskarżenia i osądzeni. Tak przynajmniej twierdzą eksperci, a wpływ na to ma wiele czynników.
Przede wszystkim Rosja raczej nie wyda swoich żołnierzy czy polityków – nawet po ewentualnej zmianie władzy. Udowodnienie ludobójstwa też jest problematyczne, bo – choć powszechnie oskarża się już Rosję o takie zbrodnie i jest na to wiele dowodów – trzeba udowodnić odgórny zamiar eksterminacji, anihilacji części grupy etnicznej lub narodowej. Im niżej ktoś jest w hierarchii, tym będzie to trudniejsze. Żołnierzom biorącym udział w działaniach najłatwiej będzie zaś udowodnić zbrodnie wojenne, ponieważ oni fizycznie ich dokonują. Trudniej już jednak udowodnić odpowiedzialność dowódców. Tym bardziej, że ludzie ci nie zostaną zapewne wydani przez Federację Rosyjską.
Trudności w prowadzeniu śledztwa
Już na początku marca wszczęto śledztwo w sprawie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, jakich Rosja dopuszcza się na Ukrainie. Śledztwo toczy się w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze, który jest następcą powojennej Norymbergi. Czy jednak uda się osądzić sprawców? Ekspert WSB, dr Jan Sobiech ma pewne wątpliwości:
Do tej pory w historii Międzynarodowego Trybunału Karnego nie było takiej sytuacji, że osoba oskarżona była sądzona zaocznie. Dlatego biorąc pod uwagę fakt, że Rosja najpewniej nie wyda swoich decydentów, to postępowanie będzie doznawało licznych przeszkód, a wyrok – jeżeli w ogóle zostanie wydany – może okazać się po prostu nieefektywny.
Spokojnie. Przyjdzie czas że Ukraińcy sami wymierzą sprawiedliwość. Jestem tego pewny. Ktoś spadnie z windą, ktoś się zatnie przy goleniu. Kogoś rozjedzie ciężarówka a ktoś znajdzie bombę w samochodzie. Są też możliwe inne scenariusze. Ukraińcy jak codziennie udowadniają to pomysłowi i inteligentni przeciwnicy. Ci na których będą polować już są trupami tylko jeszcze o ty nie wiedzą. Sami zobaczycie. Putina też to dotyczy, chociaż jego mogą zlikwidować swoi jak to mają w zwyczaju i tradycji rosyjskiej…..