Anna Korzeniowska od ponad 6 lat pracuje jako pokojówka. Zaczynała swoją pracę w drogim pięciogwiazdkowym hotelu w Austrii. Dziś pracuje w pensjonacie. W rozmowie z WP Kobieta ujawniła kulisy swojej pracy.
Praca ponad siły
Jak twierdzi Anna, praca w charakterze pokojówki wcale nie jest łatwa i nie każdy ma do niej predyspozycje. To kilkanaście godzin dziennie pracy, która jest wymagająca fizycznie. Na posprzątanie pokoju musi wystarczyć jedynie 15 minut. Należy być oczywiście uprzejmym dla odwiedzających hotel gości, a także… pozbyć się uczucia obrzydzenia. Wielokrotnie Anna spała w ciągu dnia, gdy zaczynała pracę o 6 rano, a kończyła o 23.00.
W hotelu na dwie pokojówki przypadało 16 pokoi. Musiałyśmy je sprzątać dwa razy dziennie, rano i wieczorem. W tej pracy trzeba mieć motorek – wiadomo gdzie, żeby ze wszystkim zdążyć i nie robić nadgodzin.
Zdarzało się, że w ciągu dnia dużo płakałam. Głównie z wyczerpania, ale winna też była tęsknota za rodziną. Niefajnie jest spędzać święta i sylwestra na sprzątaniu, z daleka od domu – opowiada Anna.
Pokojówka przyznaje też, że praca źle odbiła się na jej zdrowiu. Ma zniszczone dłonie, mimo sprzątania w rękawiczkach. Nieustanne pochylanie się i ścielenie łóżek zostawiło ślad na kondycji kręgosłupa. Co zaskakujące kobieta opowiada, że często w trakcie pracy, musiała zmieniać strój. Inny obowiązywał bowiem rano, a inny popołudniami.
Na poranny uniform składała się bluzka zapinana na guziczki oraz getry lub spodnie. Danego dnia wszystkie pokojówki musiały mieć strój w takim samym kolorze. Wieczorem zakładałyśmy czarne sukienki z białym fartuszkiem. I choć wyglądały bardzo elegancko, to mnie drażniły, bo były kompletnie niepraktyczne. Niewygodnie się w nich sprzątało.
Jak przyznaje kobieta, praca jest opłacalna. W zależności od regionu i doświadczenia pokojówki można zarobić nawet 1700 euro miesięcznie. Pracodawca zapewnia też nocleg oraz wyżywienie. Do tego dochodzą napiwki, które zaczynają się od 5 euro.
Nie oszukujmy się – do Austrii, zwłaszcza do tego regionu, przyjeżdża się po to, żeby zarobić dobre pieniądze. Bardzo lubię się uśmiechać i rozmawiać z ludźmi. A wiadomo, że im bardziej jest się miłym i uprzejmym, tym wyższe dostaje się napiwki.
Największy napiwek, jaki kiedykolwiek dostałam, to 60 euro. W zasadzie było to 120 euro, ale pracowałyśmy wtedy razem z koleżanką na jednym piętrze hotelu i nieuczciwe z mojej strony byłoby, gdybym się z nią nie podzieliła. To była nasza wspólna praca, choć to ja się więcej uśmiechałam (śmiech). W pensjonacie najwyższe napiwki, na jakie można liczyć, wynoszą około 30 euro.
Dziwaczne życzenia gości
Pracy nie ułatwiają też odwiedzający hotel goście. Miewają rozmaite potrzeby oraz zachcianki. Zwłaszcza ci zamożniejsi potrafią uprzykrzyć życie pokojówką. Jeden z nich zażądał dodatkowej poduszki. Niestety przypomniał sobie o tym o 2 w nocy. Mimo że Anna nie była wtedy w pracy, musiała spełnić życzenie gościa.
Bardzo mi się to nie podobało, ponieważ w nocy czuwał portier, który powinien reagować na takie sytuacje, kiedy my odpoczywamy po całym dniu. Nocne telefony odebrałam łącznie dwa razy, bo przy trzecim po prostu wyłączyłam aparat.
Przypomina też sytuacje, gdy para Amerykanów zażyczyła sobie do pokoju żywą choinkę. Co więcej, pokojówki musiały ją dla nich również udekorować. Z kolei odwiedzająca hotel pani z Niemiec zażądała, aby Anna wyjęła wszystkie jej rzeczy i rozwiesiła za nią na wieszakach. Wbrew pozorom stali bywalcy pensjonatu czy danego hotelu, nie są łatwiejszym gościem do obsługiwania. Ich najczęstsze wymagania dotyczą zapewnienia im dostępu do ulubionego miejsca w restauracji, a nawet, aby pokojówki pamiętały o ich przyzwyczajeniach. Zdarzają się też absurdalne sytuacje.
W pensjonacie zdarzyło się, że kobieta z Dubaju wręczyła mi na recepcji woreczek z wymiocinami syna, prosząc, by coś z nimi zrobić, bo ona nie miała gdzie tego wyrzucić – opowiada zniesmaczona.
Jak zauważa Anna, bogatsi goście nie zawsze zachowują się z klasą
Ludzie są różni tak jak wszędzie. Nie zdarzyło mi się jednak, żeby ktoś mnie źle potraktował jako pokojówkę, ale też miałam bardzo mało kontaktu z tymi ludźmi. Sprzątanie powinno się odbywać dyskretnie, dlatego w hotelu rzadko mijałam się z gośćmi. Pewnego dnia do hotelu przyjechał mężczyzna, który był u nas już rok wcześniej. Wtedy widać się krępował, ale tym razem już nie i zaprosił mnie do swojego pokoju. Grzecznie odmówiłam, bo to nie moja bajka. Widać myślał, że skoro jest bogaty, to wszystko mu wolno. Było to dla mnie stresujące, bo nie wiedziałam, jak się zachować. Z jednej strony musiałam być uprzejma, a z drugiej dosadnie odmówić.
Uważajcie w hotelach
Anna przestrzega, aby nie korzystać ze szklanek dostępnych w pokoju hotelowym. Rzadko są one bowiem dokładnie myte i czyszczone. Zazwyczaj pokojówki ograniczają się do ich przepłukania. Jak mówi, rzadko też pierze się zasłony czy firanki, a środki, które mają do dyspozycji pokojówki, są kiepskiej jakości.
W hotelu miałam spore nieprzyjemności, kiedy raz ściągnęłam i wyprałam zasłony. Rozpętała się prawdziwa awantura, bo tam się tego po prostu nie robi.
Teraz w pensjonacie mam na to większy wpływ. Kupuję środki, które lubię i z nich korzystam. A wtedy ja jestem zadowolona i właściciele są zadowoleni, bo jest naprawdę czysto – dodaje na koniec kobieta.
Aaa0