Jeszcze pod koniec 2021 roku, w grudniu, na łamach serwisu rp.pl ukazał się artykuł mówiący o tym, że władze Ukrainy przygotowują pozew przeciwko Unii Europejskiej. Jaka była przyczyna? Otóż Polska miała odmówić zwiększenia liczby zezwoleń na przewóz ładunków na rok 2022. Kijów natomiast zwiększył liczbę połączeń kolejowych z naszym państwem.
Takie działania zapowiedział Taras Kaczanka, wiceminister gospodarki i przedstawiciel handlowy Ukrainy, “ponieważ decyzja ta (strony polskiej -red.) jest sprzeczna z umową FTA (strefa wolnego handlu – red.), będzie to powodem pozwu, który w najbliższych dniach wniesiemy przeciwko UE… Mamy nadzieję, że ta sytuacja się zmieni, a Polska zwiększy liczba zezwoleń, bo leży to w interesie wszystkich stron – powiedział wiceminister, cytowany przez agencję Ukrinform.
Pozew Ukrainy przeciwko Polsce?
Ukraiński urzędnik zapewniał, że polskie stanowisko w sprawie przewozu ładunków jest kluczowe, gdyż stanowi główny problem w rozwoju handlu między Ukrainą a Unią. Przewozów towarowych z Ukrainy do Polski miało być mniej, ale za to zwiększyć miała się liczba połączeń kolejowych. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku uruchomiono dwa dodatkowe pociągi z Lwowa do Przemyśla.
Koleje ukraińskie były potęgą. Mianowicie zapewniały aż 82% przewozów towarowych i około połowy przewozów pasażerskich. Okazuje się, że pod względem przewozów towarowych to ogromny udział. Kolej ukraińska zajmuje bowiem czwarte miejsce na kontynencie euroazjatyckim, ustępując jedynie takim kolosom jak Chin, Rosja i Indie.