Cztery miesiące w zawieszeniu na trzy lata. Na taką karę sąd na Cyprze skazał w 2019 roku, 21-letnią Brytyjkę, po tym, jak oskarżyła ona 12 obywateli Izraela o gwałt, a następnie przyznała się do składania fałszywych oskarżeń. Dziś oskarżona i jej cypryjska prawniczka twierdzą, że przyznanie się do sfabrykowania oskarżeń zostało wymuszone, a wspierają ją liczne organizacje praw człowieka i nawet brytyjski rząd!
Czy doszło do gwałtu?
Brytyjka została uznana za winną sfabrykowania oskarżenia o zbiorowy gwałt podczas wakacji w cypryjskim kurorcie Ayia Napa. Wyrok skazujący opierał się na pisemnym zeznaniu, w którym ówczesna nastolatka przyznała się do kłamstwa, jakoby została zgwałcona przez 12 Izraelskich mężczyzn.
Teraz jej prawnicy, kierowani przez Lewis Power, złożyli odwołanie do sądu najwyższego na Cyprze, w którym argumentowali, że wycofanie zeznań – które stanowiło podstawę oskarżenia – zostało napisane pod przymusem. Pod nieobecność prawnika lub tłumacza, po siedmiu godzinach nieustannego przesłuchiwania przez policję. Wycofanie skargi umożliwiło domniemanym napastnikom w wieku od 15 do 22 lat, w tym synom wysokich rangą izraelskich urzędników, powrót do domu. Po zmianie statusu z domniemanej ofiary na podejrzaną kobieta spędziła ponad cztery tygodnie w więzieniu w Nikozji.
Domagają się sprawiedliwości
Działaczki praw kobiet zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i na Cyprze, nie mają wątpliwości. Ofiara została pozbawiona opieki prawnej i zmuszono ją do zmiany zeznań, ze względu na koneksje sprawców i naciski wysoko postawionych oficjeli. W dniu, gdy prawnicy 21-latki pojawili przed sądem, kobiety solidaryzujące się z nią demonstrowały przed trybunałem w Nikozji.
„To bardzo ważny dzień”, powiedziała Guardianowi jej cypryjska prawniczka Nicoletta Charalambidou, podkreślając, że Brytyjka jest jeszcze zbyt wyczerpana psychicznie, by sama uczestniczyć w przesłuchaniu – „Nadal cierpi na zespół stresu pourazowego, ale jest zdeterminowana, aby oczyścić swoje imię”.
Michael Polak, kierujący organizacją pomocy prawnej — Justice Abroad, która koordynuje apelację, nazwał wyrok skazujący pomyłką sądową. Uważa on, że gdyby nie doszło do unieważnienia wyroku, mogłoby to mieć dramatyczny wpływ na życie młodej kobiety.
Ta sprawa jest przełomowa dla ochrony praw człowieka na Cyprze, a także, jeśli chodzi o traktowanie osób, które zgłaszają przestępstwa seksualne – powiedział w oświadczeniu po przesłuchaniu.