John Ramirez ma zostać stracony 8 września, czyli dokładnie za zaledwie dwa dni. To kara za brutalne morderstwo, którego dopuścił się w 2004 roku. Więzień pragnie jednak, aby wyrok został wykonany w specjalnych okolicznościach. Więzienie nie chce przychylić się do jego ostatniej prośby.
Ugodził sklepikarza 29 razy
John Ramirez to były żołnierz piechoty morskiej. W 2004 roku razem z dwoma kolegami napadł na sklep i zamordował jego pracownika. Dźgnął go nożem aż 29 razy! Łup był za to zaskakująco mały – mężczyźni ukradli jedynie 1,25 dolara. Były marine przyznaje, że w czasie napadu wykorzystał umiejętności, które zostały mu przekazane podczas szkolenia.
Dźgnąłem go w serce, szyję, pachwinę i płuca – wyjaśnił
Jednocześnie przyznał, że w czasie napadu był nie tylko pijany, ale i naćpany. Razem z towarzyszami wypił przed napaścią wódkę. Mężczyźni brali też kokainę i leki na receptę.
Zobaczyłem, że wszędzie jest krew. Wtedy zrozumiałem, że posunąłem się za daleko – wyznał w wywiadzie, udzielonym w 2008 roku stacji BBC
Ucieczka do Meksyku
Mężczyzna po napadzie uciekł do Meksyku, gdzie udawało mu się unikać aresztowania przez aż 4 lata! W końcu jednak został złapany, a w 2009 roku zapadł wyrok skazujący go na śmierć przez wstrzyknięcie trucizny. Od tamtej pory przebywa w celi śmierci, czekając na jego wykonanie. Stanie się to już niebawem, bo 8 września.
Ostatnie życzenie więźnia
Skazany na śmierć pogodził się już ze swoim losem. Pragnie tylko jednego, aby w ostatniej drodze mógł mu towarzyszyć pastor. Protestancki duchowny, Dan Moore, miałby położyć ręce na ciele więźnia, tym samym błogosławiąc go przed śmiercią. Ramirez powołuje się na pierwszą poprawkę do amerykańskiej konstytucji, gwarantującą mu prawo do opieki kapłana w ostatnich chwilach życia. Więzienie nie chce jednak spełnić jego ostatniej woli, tak więc 37-latek postanowił złożyć zażalenie. Ma nadzieję, że uda mu się przekonać sąd, aby umożliwił pastorowi wejście choć na chwilę do komory śmierci.