Warszawa. Dzisiaj w okolicach rosyjskiej ambasady w Warszawie pojawił się czarny dym. Pierwsze, nieoficjalne, zdjęcia incydentu pojawiły się na Twitterze na profilu OSINTdefender. Właściciel profilu dołączył niepokojący opis:
Z ambasady rosyjskiej w stolicy Polski widać dym. Krążą pogłoski, że rosyjscy dyplomaci palą dokumenty. To samo zrobiono w ambasadzie rosyjskiej w stolicy Ukrainy w Kijowie tuż przed inwazją 24 lutego.
Wiadomość dołączona do zdjęcia jest dość jednoznaczna, na szczęście na profilu OSINTdefender od razu pojawił się kolejny wpis, który uspokaja odbiorców:
Nie oznacza to, że Rosjanie szykują się do inwazji na Polskę, ale może to być znak, że rosyjscy dyplomaci mogą z jakiegoś powodu szykować się do opuszczenia kraju.
Czy Rosjanie coś knują? Z pewnością niesprowokowany atak tylko pogrążyłby Rosję na całym świecie. Inwazja na Polskę jest czystą spekulacją jednak sam fakt pojawienia się dymu nad Ambasadą jest zastanawiający.
To nie pierwszy, ani drugi raz
Trzeba pamiętać, że nie jest to pierwszy taki incydent. Fakt, że przed inwazją Rosji na Ukrainę, podobne zdarzenie miało miejsce w Kijowie. Jednak również w 2017 roku świat obiegły zdjęcia z San Franicisco, gdzie nad placówką dyplomatyczną Rosji pojawił się podobny dym. Wtedy żaden dyplomata nie opuścił tego miejsa i do wojny również nie doszło.
Czekamy na potwierdzenie doniesień z Polski.