Dzisiejszej nocy, z poniedziałku na wtorek, rosyjskie wojska kolejny raz dokonały ostrzału obiektu infrastruktury wojskowej, w rejonie jaworskim, obwodu lwowskiego, na zachodzie Ukrainy. Najbardziej niepokoi fakt, że to praktycznie tuż przy granicy z Polską…
Atak przy granicy z Polską
To pociski rakietowe uderzyły w jednostkę wojskową w Jaworowie, zaledwie 30 kilometrów od granicy z Polską. Kilka pocisków zostało przechwyconych przez ukraińskie systemy obrony przeciwrakietowej. Doniesienia potwierdził przewodniczący lwowskiej administracji obwodowej. Dzięki temu zapewne uniknięto o wiele większych strat. Póki ci nie podano informacji odnośnie ofiar. Szef władz obwodowych, Maksym Kozycki wspomniał, że dalesz informacje przekaże w kolejnej relacji.
Dlaczego Rosjanie atakują tak blisko Polski?
Obiekt infrastruktury wojskowej na terenie obwodu jaworowskiego, prawie na granicy z Polską, został ponownie ostrzelany. Więcej informacji o poranku. Nie ignorujcie sygnałów alarmowych – przekazał na Telegramie w nocy Maksym Kozycki.
Dzisiejszej nocy pojawiły się informacje o serii bardzo głośnych wybuchów, które były słyszane we Lwowie. Niektórzy wspomnieli, że w bardzo krótki odstępie czasu dało się słyszeć od 8 do 10 wybuchów. Dziennikarze Associated Press zauważyli w mieście jasną poświatę, która towarzyszyła eksplozjom. Rozświetliła ona nocne niebo po zachodniej stronie miasta. Później czuć było zapach spalenizny.
Jeśli chodzi o jednostkę wojskową w Jaworowie, to jest ona oddalona o około 30 km od granicy z Polską. Po raz pierwszy Rosjanie zaatakowali ją w momencie, gdy wydawało się, że zachodnia Ukraina pozostaje bezpiecznym miejscem. Wówczas zginęło 35 osób, a aż 100 zostało rannych. Armia Putina wystrzeliła wówczas ponad 30 rakiet manewrujących powietrze-ziemia.