W nocy z soboty na niedzielę na ulicach Zakopanego rozegrał się prawdziwy dramat. Turysta przebywający na Krupówkach niespodziewanie upadł na ziemię. Nie dawał żadnych oznak życia. Na pomoc ruszyli policjanci, których ktoś ze świadków wezwał na miejsce. Dzięki natychmiastowej reanimacji udało się uratować życie mężczyzny.
Zdarzenie na Krupówkach
Do incydentu doszło w nocy z 9 na 10 lipca. Mimo brzydkiej pogody wielu turystów bawiło się tej nocy na Krupówkach.
Byli i tacy, którzy zdecydowanie przesadzili z ilością wypitego alkoholu – relacjonują policjanci.
Chwilę po północy funkcjonariusze zostali wezwani do mężczyzny, który stracił przytomność. Osoba zgłaszająca zdarzenie poinformowała, że mężczyzna wcześniej siedział ze spuszczoną głową. W pewnym momencie osunął się na ziemie. Nie dawał żadnych oznak życia.
Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce okazało się, że trzeba jak najszybciej udzielić pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie, gdyż ustały jego funkcje życiowe. Policjanci natychmiast przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, na bieżąco przekazując dyżurnemu informacje o stanie 36-latka – informuje policja w Zakopanem.
Jak zakończyła się akcja ratunkowa mężczyzny na Krupówkach?
Na stronie policji pojawiły się zdjęcia z miejskiego monitoringu, na których widać przeprowadzoną przez funkcjonariuszy akcję reanimacyjną. Okazuje się, że do pomocy przystąpiły kolejne załogi policyjne. Naprzemiennie reanimowali mężczyznę. W końcu na miejsce przyjechała karetka pogotowia. Wówczas to medycy przejęli nieprzytomnego.
Nieprzytomny mężczyzna, o którego życie walczyli tatrzańscy i małopolscy policjanci oraz ratownicy medyczni przebywa w zakopiańskim szpitalu. Jego stan zdrowia na obecną chwilę jest jeszcze zagrożony. Pozostaje pod stałą intensywną opieką medyczną.
Przechodnie nie byli zainteresowani pomocą nieprzytomnemu mężczyźnie
Całe szczęście policja przybyła na miejsce w odpowiedniej chwili. Jednak w tego typu przypadkach bardzo często liczy się każda sekunda. Szczególnie ważne są pierwsze 4 minuty.
Kiedy ustaje praca serca, w czasie około 4-5 minut dochodzi do poważnego uszkodzenia mózgu. W tym przypadku pomimo wielu przechodzących obok osób niestety nikt się nie zainteresował tym, aby sprawdzić funkcje życiowe mężczyzny i rozpocząć działania ratujące życie – zwracają uwagę policjanci.