Niecodzienne zgłoszenie otrzymali strażacy z Oławy w województwie dolnośląskim. Dotyczyło ono kobiety, która wpadła do studni. Jednak nie to było w tym wszystkim najgorsze. Gdy zespół udał się na miejsce zdarzenia, okazało się, że kobiety nie da się wyciągnąć, ponieważ jej noga była uwięziona. To ręka mężczyzny ją trzymała…
Zdarzenie to miało miejsce w nocy, z niedzieli na poniedziałek 17 października. Mniej więcej około godziny 2 strażacy z KPP w Oławie ruszyli na akcję.
Kobieta wpadła do studni we wsi Stanowice, niedaleko Wrocławia
Po dotarciu na miejsce okazało się, że ofiarą nieszczęśliwego zdarzenia jest 53-letnia mieszkanka powiatu oławskiego. Kobieta wpadła do studni i utknęła na głębokości około trzech metrów. Nie była w stanie sama wyjść. Woda sięgała jej do pasa. Strażacy przystąpili do działania.
Jeden ze strażaków wszedł do studni, żeby uwolnić kobietę, która tam się znajdowała. Niestety nie było to możliwe, bo jej noga była uwięziona. Musieliśmy odpompować wodę i ponownie podjąć akcję – przekazał Gazecie Wrocławskiej st. bryg. mgr inż. Krzysztof Gielsa, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Oławie.
Kiedy wodę odpompowano ze studni oczom wszystkich ukazał się przerażający widok. Mianowicie stopa kobiety wcale się nie zaklinowała. Była trzymana przez mężczyznę, którego ciało znajdowało się pod betonową płytą. Natomiast ręka zacisnęła się na nodze poszkodowanej.
Podczas wypompowania wody straż pożarna ujawniła ciało 64-letniego mężczyzny znajdującego się w studni – przekazał w rozmowie z Interią asp. sztab. Wioletta Polerowicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oławie.
Na miejsce wezwano policję i prokuraturę. Badane są okoliczności zdarzenia i wypadku. Nie wiadomo, jak ciało 64-latka znalazło się w studni i od kiedy tam leżało. Zlecono również sekcję zwłok, która pozwoli poznać przyczynę jego śmierci.
*Zdjęcia mają charakter poglądowy