Nie żyje kultowy, popularny, lubiany i ceniony aktor międzynarodowy. Sławę zyskał dzięki roli w “Chłopakach z ferajny” Martina Scorsese. Ray Liotta zmarł w wieku 67 lat na Dominikanie, podczas kręcenia najnowszego filmu – donosi portal Deadline.com
Nie żyje Ray Liotta
Jako pierwszy o śmierci znanego aktora poinformował portal Deadline, miało to miejsce w czwartek 26 maja. Dopiero później informacja ta pojawiła się w największych portalach na świecie. Z informacji upublicznionych w mediach wiemy, że Ray Liotta zmarł na Dominikanie, gdzie pracował nad najnowszym filmem, “Dangerous waters”.
Osoba z jego bliskiego otoczenia miała przekazać, że 67-latek zmarł w czasie snu. Nie ma podejrzeń, że do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. “Podczas pracy nad filmem na Dominikanie była z aktorem jego narzeczona Jacy Nittolo” – donosi TMZ.
Kim był Ray Liotta?
Urodził się 18 grudnia 1954 roku w Newark. Był nie tylko cenionym aktorem, ale również producentem filmowym. Studia na kierunku aktorskim ukończył na Uniwersytecie w Miami, na Florydzie. Swój debiut w telewizji zawdzięcza roli Joeya Perriniego w operze mydlanej NBC Inny świat. Później pojawiał się gościnnie w serialach NBC: St. Elsewhere (1983), Casablanca (1983) oraz CBS Mike Hammer (1984) i ABC Poza rodzinny honor (Our Family Honor, 1985).
Na dużym ekranie zadebiutował w dramacie Kobieta samotna z Pią Zadorą i Lloydem Bochnerem. Za drugoplanową rolę Raya Sinclaira w komediodramacie kryminalnym Dzika namiętność u boku Melanie Griffith otrzymał nagrodę krytyków w Bostonie i zdobył nominację do nagrody Złotego Globu.
Jednak sławę przyniosła mu dopiero rola gangstera Henry’ego Hilla w biograficznym dramacie kryminalnym Martina Scorsese’a Chłopcy z ferajny.
Warto również wspomnieć, że w 2002 podkładał głos Tommy’emu Vercettiemu, głównemu bohaterowi gry komputerowej Grand Theft Auto: Vice City, zdobywając nagrodę Glow.