Diana Mołek
Długi majówkowy weekend już za nami. Teraz przyszło nam zmierzyć się z kilkoma dniami pracy, ale na horyzoncie widać już zbliżający się weekend. Doda postanowiła spędzić te wolne dni na czymś, czego do tej pory nigdy nie robiła. Nie zabrakło adrenaliny. Bowiem 38-latka wybrała się w Tatry. Najpierw przeszła przeszkolenie ze wspinaczki na skałkach, a później weszła na szczyt Mnich, liczący sobie 2 068 m n.p.m.
Aktywna majówka
Dorota Rabczewska nie leniła się na kanapie przed telewizorem. Postawiła na sporą aktywność, jednak przed tym odpowiednio się przygotowała. Otóż pod okiem instruktora i przyjaciółki wspinała się i spuszczała po linie z pionowych skałek nad przepaścią.
Wszyscy co mnie znają wiedzą, że mam lęk wysokości, nie lubię latać samolotami, no i jestem raczej taka z tych panikujących. Teraz idę na jeszcze jakąś większą ścianę, bo podobno ten Mnich to nie jest taka tam przelewka, więc Król i Oliwka tak tutaj mi to dawkują, takim efektem salami – powiedziała Doda w odezwie do swoich na fanów na Instagramie.
Weszła na sam szczyt
Doda 2 maja weszła na jeden ze szczytów w Tatrach, Mnich. Udało się jej pokonać własne słabości. Była z siebie dumna. Kiedy znalazła się na samej górze postanowiła upamiętnić to nietuzinkowym zdjęciem. Zrzuciła bluzkę i biustonosz, stanęła tyłem i pozowała na tle gór.
Miałam pierwszy raz w życiu na nogach raki, w dłoni czekan, uprząż na tyłku i wspinałam się jak ta lala, a potem zjeżdżałam na linie ze szczytu – pochwaliła się piosenkarka.
Kobieta nie byłaby jednak sobą, gdyby nie zrobiła na wycieczce seksownych zdjęć. Na pierwszym pozuje w kuso wyciętych bodach, które nieco odsłaniają jej biust. Natomiast drugie zdjęcie jest już topless. Ale spokojnie, Dorota jest na nim odwrócona tyłem do obiektywu.
News i bądź zawsze na bieżąco!
