Magda Gessler to najbardziej znana, polska restauratorka, która prowadzi popularny program rozrywkowy “Kuchenne rewolucje”. W programie odmienia różne restauracje – zarówno wizualnie, jak i od strony menu. Wszystko po to, żeby przyciągały więcej klientów i aby klienci po wyjściu z nich byli naprawdę zadowoleni. Sama uważa, że aby osiągnąć sukces w branży gastronomicznej, potrzebne są dwa czynniki – wysokiej jakości kuchnia oraz przystępne ceny. Za dania w jej własnej restauracji “U Fukiera” trzeba jednak sporo zapłacić! Dla niektórych klientów ceny za obiad będą naprawdę zaporowe!
Kosztowny obiad
Warszawska restauracja “U Fukiera” przyciąga wielu klientów. Z pewnością lokal serwuje wysokiej jakości potrawy, jednak trzeba za nie słono zapłacić – to tym bardziej kłopotliwe, gdy na obiad nie idzie jedna osoba, lecz na przykład czteroosobowa rodzina. W restauracji ceny zawsze były wysokie, jednak szalejąca inflacja sprawiła, że jeszcze wzrosły. Tym sposobem za zwykłego schabowego “z zasmażaną kapustą, na całą patelnię” trzeba zapłacić aż 78 złotych! Gołąbki? “U Fukiera” kosztują 65 złotych! Antrykot kosztuje z kolei aż 180 złotych. Jeśli ktoś chciałby zjeść dodatkowo zupę, a więc pełny obiad, również musi się liczyć ze sporym wydatkiem. Miseczka barszczu kosztuje 39 złotych, a na przykład rosół 35 złotych – i jest to najtańsza propozycja, jeśli chodzi o pierwsze danie.
Wysoki rachunek
Fani tradycyjnej kuchni polskiej pewnie chętnie odwiedziliby restaurację “U Fukiera”, jednak po wyjściu ich portfele na pewno będą dużo lżejsze. Jeśli po obiedzie chcieliby dodatkowo zjeść pyszny deser, niech nie liczą na żadne promocje. Klasyczna szarlotka to koszt 31 złotych, a za sernik zapłacimy 35 złotych. Jeśli mielibyśmy ochotę na mniej popularne, oryginalne desery, ceny będą jeszcze wyższe. Parfait chałwowe kosztuje na przykład aż 41 złotych! Warto przy tym pamiętać, że opłata za same potrawy to nie wszystko – do każdego rachunku doliczany jest jeszcze koszt za obsługę i napoje, wynoszący 10% wydatku. Całkiem prawdopodobne więc, że w restauracji zostawimy kilkaset złotych…