13-latka zrobiła selfie w aucie. Gdy drugi raz na nie spojrzała, była przerażona

48-letnia Melissa Kurtz jechała ze swoją 13-letnią córką Harper na konkurs piękności, kiedy nastolatka zaczęła robić sobie selfie w samochodzie. Dopiero miesiąc później, przeglądając zdjęcia, dwójka kobiet uzmysłowiła sobie, że na zdjęciach poza nimi był ktoś jeszcze.

Dodatkowa osoba na selfie

Kurtz przeglądała fotografie, kiedy zorientowała się, że w tle na jednym widać chłopiec. Co ciekawe, nie było go w samochodzie, gdy robiono zdjęcie. Melissa wysłała fotografię do Grega Pochy, dyrektora ds. parapsychologii, życia pozagrobowego i badań paranormalnych w Eidolon Project Canada. Ten użył programu do analizy obrazu, używanego również przez FBI i CIA. Analiza udowodniła, że zdjęcie nie zostało przerobione czy sfałszowane.

Matka dwójki dzieci przysięgała, że w samochodzie nie było nikogo innego i podzieliła się swoją historią w media społecznościowych, a zdjęcie poddali analizie badacze zjawisk paranormalnych.

Tragiczny wypadek samochodowy

To, co ustalili, wydaję się szokujące. Przede wszystkim zdjęcie zostało zrobione na autostradzie w rejonie Maitland na Florydzie, niedaleko Orlando. To właśnie w tym miejscu, rok wcześniej tragicznie zginął chłopiec w wypadku drogowym. To nie wszystko! Zdjęcie zostało wykonane w lipcu, dokładnie w rocznicę jego śmierci.

Kurtz uważa, że jest to, to samo dziecko, Jeden z badaczy zjawisk paranormalnych sugeruje nawet, że dziecko wyciąga rękę do Harper, aby ostrzec ją, by zapięła pasy. Ta teoria jest o tyle prawdopodobna, że rzeczywiście córka Melissy nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa.

Duchy, takie jak tego chłopca, mają skłonność do pozostawania na ziemi, gdy dusza zostaje dosłownie wyrwana lub wyrzucona z ciała w wypadku. Są szanse, że nie wie, że umarł lub też chce ostrzec innych. Może nawiedzać tę część autostrady na zawsze – mówi Greg Pocha, dyrektor ds. parapsychologii

Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Obserwuj